Szamanka

Rzecz dzieje się w pewnym miejscu, w pewnym czasie, a może i nie w czasie, gdyż czas jest względny i ulotny jak myśli, które wpadają i wypadają z naszych głów niczym kule w flipperze. Wszystko jest takie szare i sztywne jak tryby machin, które mimo że działają, nie mają żadnego celu. Wszyscy ludzie są jak robaki, skupieni na swoich małych sprawach, nie zdając sobie sprawy z tego, że to, co uważają za ważne, w istocie jest bezwartościowe i pozbawione sensu.

A wtedy nagle pojawił się jakiś dziwny osobnik, o imieniu Jhalik, który wprowadził chaos i nieporządek w ten uporządkowany świat. Mówił o magicznych grzybach i winie, które pochodziły z najstarszej cywilizacji, a które zawierały w sobie tajemnicę życia i sens istnienia.

Ludzie patrzyli na niego ze zdumieniem i niepokojem, bo nie mogli pojąć jego dziwacznych teorii i niepokojącej mowy. Ale on nie przestawał mówić, przeskakując z jednego wymiaru w drugi i transformując się na oczach zdezorientowanych ludzi.

I wtedy, niespodziewanie, pojawił się sam Twórca życia, który patrzył na Jhalika z pewnym niepokojem. “Martwi mnie, że zatrzymujesz się przy rzeczach, które stworzyłem, zamiast podziwiać nowe” – powiedział poważnym głosem. Jhalik tylko się uśmiechnął i odpowiedział: “Punkt, który był przestrzenią, w której zaistniał” – niczym kafkowska zagadka, która nie miała żadnej sensownej odpowiedzi.

I tak życie toczyło się dalej, pełne tajemnic i niezrozumiałych zjawisk, a Jhalik, niezrażony niczym, wciąż przemierzał kosmiczne przestrzenie, szukając sensu i odpowiedzi na pytania, na które nikt nie potrafił odpowiedzieć.